poniedziałek, 13 lipca 2015

Rozdział 1

San pov
-Szybciej! Jeśli myślisz że uda ci się wygrać to jesteś nieudacznikiem! Czy ty mnie w ogóle słyszysz?!-krzyczał mi nad głową wściekły trener. Słyszałem go i to bardzo wyraźnie. Od dwóch godzin wrzeszczał mi nad uchem i pluł w twarz próbując się mnie pozbyć. Skrzywiłem się czując jak mięśnie drżą mi ze zmęczenia, a knykcie zaczynają krwawić. Trener był dzisiaj w naprawdę parszywym humorze. Uniosłem się kolejny raz  zmuszając ręce go ostatniego wysiłku i z pełnym ulgi westchnięciem opadłem na zimną posadzkę. Pan Erik wstał śmiejąc się cicho
-Naprawdę jesteś gównem. Lepiej odejdź i oszczędź mi wysiłku-mrukną zamykając za sobą głośno drzwi. Leżałem jeszcze przez chwilę rozkoszując się zimnem bijącym od podłogi, jednak ścigany grafikiem wstałem powoli i udałem się do szatni. Po szybkim prysznicu ubrałem czyste ubrania i wybiegłem z sali na pusty korytarz równo z dzwonkiem. Przyśpieszyłem jeszcze i wpadłem do sali biologicznej. Widząc że nauczycielki jeszcze nie ma odetchnąłem i zająłem swoje miejsce.
-Psss. Yongii?-odwróciłem się słysząc głos Jangmi-Hahaha. Wyglądasz jakbyś przeżył tsunami-zaśmiała się podając mi lusterko. Przyjrzałem się krytycznie swojemu odbiciu. Bordowe pasma włosów sterczały mi we wszystkie strony pomijając tą właściwą. Szybko przeczesałem je ręką zmuszając do podporządkowania się prawom fizyki.
-Dzięki-uśmiechnąłem się do rudowłosej
-Spotykamy się dzisiaj w magazynach?-spytała przewiercając mnie wzrokiem.
-Pewnie. Musimy wyprowadzić Alexa na spacer.-mruknąłem odwracając się przodem do nauczycielki, która właśnie wparowała do klasy roztaczając złowrogą aurę.
-Mam przesrane-mruknąłem, co wywołał śmiech Jangmi siedzącej ławkę za mną.
-Ciszaa!-krzyknęła pani Brigida, wyłupiając czerwone oczy. (Tak,jest Rosjanką). Gdy w klasie ustały rozmowy, skierowała wzrok na mnie. Na jej twarzy pokazał się grymas obrzydzenia, przez co wyglądała jeszcze paskudniej.
-Panie San Chim Yong. Widzę że jesteś głuchy na me uwagi. Co to za fryzura? wyglądasz jakbyś miał czerwoną wiewiórkę na głowie.
-Ja...
-Co to za przerywanie nauczycielowi! Skoro jesteś taki chętny do odpowiedzi to odpowiedz mi.Peptyd o sekwencji końcowej Arg-Liz-Gly-Ala-Trp w komórkach pewnego gatunku orzęska trafia za każdym razem do proteasomu, gdzie ulega degradacji.Co z tego wywnioskujesz?-spytała mrużąc wściekle oczy i uśmiechając się wrednie. Ta mina mówiła ,,Tylko spróbuj nie wiedzieć, a nie wyjdziesz ze szkoły do końca życia". Pewnie nawet udała że zapomniała że nie braliśmy jeszcze tego tematu. Jestem w dupie
-Czyżbyś nie wiedział? Heheheh. W takim razie...-przerwało jej pukanie do drzwi i do sali weszła niska dziewczyna o krótkich brązowoszarych włosach i ciemnych oczach. Brigida spojrzała na nią z miną wściekłej małpy i warknąła coś pod nosem
-Czego chcesz!-ryknęła
-Ja...Jestem nową uczennicą-powiedziała nieco speszona dziewczyna spuszczając wzrok. Nauczycielka uśmiechnęła się dziwnie i usiadła za biurkiem.
-Rozumiem. Przedstaw się
-Mam na imię Lili i pochodzę z Polski-przedstawiła się brunetka i spojrzała wyczekująco na nauczycielkę
-Polka, tak? Nieczęsto mamy tu polaków więc w klasie będziesz jedyna-kobieta rozejrzała się po pomieszczeniu.Uczniowie siedzieli według narodowości. Było tu dwoje Azjatów, czyli ja i Jangmi, trzech Kanadyjczyków, , piątka szwedów, jeden norweg i siedmiu amerykanów. Krótko mówiąc różnorodne towarzystwo.
-Usiądź proszę przy Jangmi-wskazała dłonią miejsce za mną i odwróciła się do tablicy, skrobiąc kredą koślawe litery. Lili bez słowa usiadła obok rudowłosej i szepnęła coś do niej, przez co ta wybuchła śmiechem. Położyłem się na ławce przymykając oczy. Reszta lekcji przebiegła spokojnie. Kiedy zadzwonił dzwonek wymieniłem porozumiewawcze spojrzenia z Krisem, który siedział razem z Kanadyjczykami i wybiegłem z klasy. Szybko wbiegłem po schodach i skierowałem się na dach budynku. Od razu owiał mnie orzeźwiający wiatr. Usiadłem na murze, który pełnił funkcje nieskutecznej barierki. Po chwili dołączył do mnie ubrany na czarno Kris. Zawsze zastanawiałem sie jak on widzi spod tej przydługiej grzywki. Usiadł koło mnie i zamkną oczy. Nie rozmawialiśmy. Potem z głośnym hukiem przyszedł Renee (to ten dziwny)
-Hej smutasy. Podobno jest jakaś nowa u was w klasie. Mam nadzieję że tym razem to nie będzie bezduszny plastik. Już przez samo patrzenie na Krisa czuję sie odmóżdżony, a co dopiero gdyby taka laska tu przylazła-zaśmiał się blondyn siadając obok Krisa i zaczął opowiadać jak to ktoś rzucił psim gównem w tablice, a nauczyciel pomyślał że to gęsty shake czekoladowy. Podczas opowieści, której i tak nikt nie słuchał pojawiła się Evee, czyli jedyna która nadaje na tych samych falach co Renee.
-Wiecie kiedy przyjdzie Jangmi? Podobno chce nam kogoś przedstawić-sapnęła podekscytowana słowianka machając nogami. Jak na zawołanie drzwi otworzyła ruda Japonka i podeszła do nas z uśmiechem. Za nią dreptała niższa o jakieś pięć centymetrów brunetka...

2 komentarze: